Widzisz, nie śmiej się ze mnie, ale ja przypuszczam, że Bóg podobny jest do mnie, tylko wyższy, silniejszy, nieco szalony, i do tego nieśmiertelny. Siedzi wygodnie na miękkich jagnięcych skórkach, a jego barak- niebo – nie jest sklecony za starych kanistrów jak nasz, tylko z obłoków. W prawej dłoni nie trzyma miecza ani wagi – to dobre dla rzezimieszków i sklepikarzy. On dzierży wielką gąbkę nasyconą wodą jak chmura deszczem. Po jego prawej stronie znajduje się raj, po lewej piekło. Przychodzi biedna dusza – nagusieńka, bo nie ma ciała – i drży. (…) Bóg nudzi się i ziewa. “Zamilcz już – krzyczy – głowa mi pęka!” – i szast-prast, jednym machnięciem gąbki ściera wszystkie grzechy. “Wynoś się do raju!”.”
[Nikos Kazandzakis, ,,Grek Zorba”]‘’
Przyszedłem ogień rzucić na ziemię i jakże pragnę, by on już zapłonął’’‘’Duszę dał mu z ognia niebieskiego, którego parę iskier ukradł z rydwanu słońca. Prometeusz wykradł z Olimpu ogień, który następnie podarował ludziom.’’
Obecny czas jest jak przewrócenie kartki i rozpoczęcie kolektywnego uczestnictwa w micie o Prometeuszu. Słońce właśnie przeszło w znak Barana. Baran to znak kardynalny, a to, co kardynalne, ma impet, energię i iskrę, by rozpoczynać nowe i zmieniać gwałtownie krajobraz. Odpowiada za chwilę tuz po porodzie, gdy z właściwą ogniu intensywnością, nasyceni męskim yang i pierwotnymi instynktami wychodzimy w świat. Pierwsze, co większość dzieci robi po przyjściu na świat, to głośny i bezwstydny ryk obwieszczający światu: ‘’jestem’’ – i to jest właśnie archetyp Barana.
“Baran jest symbolicznym kosmicznym niemowlęciem – dopiero co wyodrębnionym z kresu Nieznanego i dlatego wydaje mu się, że świat urodził się wraz z nim.’’Mówi on: ‘’jestem, potrzebuję i pragnę’’. Impuls, dynamika, światło – Baran rozpoczyna cykl znaków zodiaku, ma impet, by zmienić krajobraz na zgoła inny, rozpocząć nową porę roku. Po czasie uduchowionych i rozmytych Ryb, które lubiły rozpływać się we mgle fantazji i bezgranicza, lubując się w rozcieraniu linii granicznej, jak to woda z kredą potrafi zrobić, przychodzi Baran, bierze sprawy na swe zakręcone, mocne rogi i mówi: ”koniec, dotąd!”. Tryska, wybucha i zalewa potokiem wrzącej lawy, pozwalając wydobyć się na powierzchnię rozmemłanej i nieokreślonej masie, którą skleiły z modeliny Ryby. Co prawda wciąż mamy silną energię Ryb, bo i Jowisz, i Merkury, i Neptun panują sobie swawolnie w tym znaku, ale już 27 marca Merkury jako ten nasz Hermes, intelektualista-gawędziarz odpowiadający za sposób naszego rozumowania i komunikacji też przechodzi na Baranią stronę. Powoli zaczynamy nabierać więc rozpędu. Baran, jak to każdy znak kardynalny ma impuls i impet, jest tym zapalnikiem w kuchence gazowej, który pomaga ogniowi rozbłysnąć, ale dodatkowo jest właśnie znakiem ognistym, co tylko dodaje mu męskiej siły yang, Marsowości i nieustępliwości w jego ogniu.
Równonoc zrównuje jakość dzienną i nocną. Pozwala światłu stopniowo wypierać ciemność, ale zanim nastąpi to zdjęcie plandeki, którym dotąd przykryte były nasze dni, mamy do czynienia z idealnym balansem, perfekcyjną harmonią. Sytuacja, w której Słońce wchodzi w znak Barana, rytualnie symbolizuje energię zadziornego zawadiaki, który, jeśli ma ochotę, to zatańczy, jeśli ma ochotę, to z czerwonymi, pulchnymi policzkami i obłędem w oczach uda się na obfitą wieczerzę, a potem pijany klepnie kelnerkę w pupę, po czym wda się w bójkę pod barem. Baran pyta nas: jakie są Twoje impulsy? jakie czujesz w sobie instynkty, którym nie dajesz ujścia? Baran zatoczy się w swej spontaniczności, żądzy i dzikości, turbulentnie upije się, pomyli kroki i z pąsem na poliku zachwyci się spontanicznością, energią i dynamiką chwili. Baran rozpala w nas ogień, narzuca zupełnie inne tempo i zaprasza do wspólnego dzikiego tańca. Baranem rządzi Mars: całokształt nabiera więc teraz kolorytu rozpędu, działania, wynurzania się z Rybiego marazmu i ich twórczych duchowości, pierwiastka yang, który jest jak ten rozpalony wulkan tryskający lawą. Niecierpliwy, gwałtowny, rozbuchany, pierwotny i impulsywny, zczął już z właściwą sobie intensywnością trzeć o siebie krzemienie i krzesać iskry między naszymi kolektywnymi uszami.
To czas, w którym i my możemy być wyjątkowo niemowlęcy w zaspokajaniu swoich potrzeb – bazujący na pierwotnych instynktach i impulsach do działania. Ogień, który może nas roznosić, więc warto wykorzystać do zaspokajania swoich pierwotnych potrzeb, wyszukiwania zakresów, w których chcemy wykrzesać z siebie, jak z tego krzemienia, więcej ognia, oczyszczenia z pozostałości sennego i mistycznego czasu Ryb. Baran wyzwala w nas pierwiastek yang, dynamicznego Boga Wojny, Mulan, która ‘’chce mężczyzn zrobić z nas’’ i hardo przemierza bezkresne pustynie o głodzie i chłodzie, wojując szablą i trzymając wysoko głowę, bo ma mocno określony cel. W głębinach psychiki wszyscy jesteśmy egoistyczni i napędzani pierwotnym paliwem – ten czas domaga się, byśmy zrobili na to w sobie przestrzeń i dali sobie pełne przyzwolenie na wzięcie udziału w tym micie o Prometeuszu, który wręcza nam teraz pochodnię i mówi: idź i zdobywaj.
To dobry czas na wyznaczanie sobie ambitnych celów, na dynamikę działania, wytoczenie działa swojego ‘’jestem’’ wobec świata. Baran nie pyta o przyzwolenie, nie ma jeszcze umiejętności osiągania kompromisu – po prostu idzie i zdobywa, nie poddając się nawet zbędnym refleksjom. Irytuje się na każdą potrzebę przegadania, przemyślenia i planowania – to nie w jego stylu. Rozpoczynanie z kolei to jego kawałek chleba – kontynuacją przejmować będzie się później. Asertywnie i agresywnie, jak mocarny wojownik, podbija i zdobywa nowe imperia, które akurat napatoczą się na jego drodze. Płonie żywym, dogłębnym ogniem, który razi przeciwników w oczy. Może być to czas, gdy łatwo będzie nam iść po swoje, a trudniej komunikować się (bo za to odpowiedzialny jest Merkury-Hermes) z uwzględnieniem potrzeb innych. Łatwo będzie wyznaczać swoje granice i przestrzeń – te tematy mogą mocno wybić teraz na powierzchnię, domagając się zaopiekowania.
Pytania do pracy na ten czas:
jaki impuls próbuje się z Ciebie wydobyć? czemu nie dajesz głosu, a bulgoce pod powierzchnią?
gdzie teraz wyjątkowo potrzebne jest Twoje stanowcze ‘nie’?
jaka jest pierwotna cząstka Ciebie, kobieca Grek Zorba? jak ona lubi się zachowywać, czy dajesz jej pełen wyraz?
czy pozwalasz wyrażać się swojej wewnętrznej Dzikusce? w jaki sposób to robisz?
co napędza Cię do działania i sprawia, że powstaje w Tobie dzikość umysłu i impuls zdolny, by zasiewać nowe?
jaka jest Twoja pewność siebie? o czym ona jest, na czym się opiera?
czym z kolei jest Twój egoizm? jak się przejawia i jaki masz do niego stosunek?
gdzie potrzeba Ci w życiu teraz więcej ODWAGI?