NÓW W WODNIKU – DOSTĘP DO WŁASNEGO ZASILANIA [21.01, G.21:53]

__________

,,Wcale nie chcemy zdobywać kosmosu, chcemy tylko rozszerzyć Ziemię do jego granic. Jedne planety mają być pustynne jak Sahara, inne lodowate jak biegun albo tropikalne jak dżungla brazylijska. Jesteśmy humanitarni i szlachetni, nie chcemy podbijać innych ras, chcemy tylko przekazać im nasze wartości i w zamian przejąć ich dziedzictwo. Mamy się za rycerzy świętego Kontaktu. To drugi fałsz. Nie szukamy nikogo oprócz ludzi. Nie potrzeba nam innych światów. Potrzeba nam luster. Nie wiemy, co począć z innymi światami. Wystarczy ten jeden, a już się nim dławimy.’’

[S. Lem]

__________

Wyobraź sobie, że wsiadasz do stalowej, ciasnej maszyny wyglądającej jak wieża, z tym, że nieprzymocowanej w żaden sposób do gruntu. Dotykasz jej żelaznych ścianek, wyczuwasz pod opuszkami palców chłód metalowego bytu. To statek kosmiczny. Jeszcze parędziesiąt lat temu lot w kosmos byłby jakąś odważną wizją szaleńca i nikt normalny by się na takie kroki nie porywał, ba! nikt by nawet motyki nie szukał, co by się z nią porwać na ten Księżyc czy innego Marsa 😉, ale Wodnik sygnifikuje tę odwagę poszukiwania nowego, to wykraczanie poza standard, tę utopię i futurystyczną wizję, która jest impulsem, by iść naprzód. To odróżnia go od innych znaków.

Nów w Wodniku co do zasady jest jak nasz osobisty taniec obłąkańca. Obłąkańca, który z potarganym włosiem, patrząc w niebo, śmieje się, wzdycha, patrzy, bije się w pierś, zaczyna poruszać się błyskawicznie w jakimś kierunku, zawraca się, chichocze. Fascynująca energia, dzięki której możemy stać się zarówno wiejskim bardem-dziwakiem, który włóczy się ze swoją gitarą i mamrocze pod nosem, jak i zintegrować energię naszego wewnętrznego Einsteina-szamana, który ma odwagę wyruszyć w krucjatę przeciwko konwencji i utartym szlakom. To spontaniczna wycieczka w podartych spodniach, ze szmacianym plecakiem zarzuconym na ramię i mieniącym się, ale nie od złota, a od brudu złotym krążkiem w kieszeni. Jednak ta utopijna wycieczka, ten archetypowy obłąkaniec w tym wypadku będą zgoła inne. Wodnik, ten nasz ułański anarchista, rewolucjonista o energii prądu w gniazdku spotyka się tu z Surowym Mędrcem – Koziorożcem. Merkury, Hermes nasz, intelektualista-gawędziarz, będąc tuż po retrogradacji i w znaku Koziorożca, mówi: ‚,chcę wiedzieć, CO będę robić, JAK to zrobić i KIEDY, DAJ MI PLAN’’. Sadza sobie tego ekscentrycznego Wodnika na kolanie i gładząc się po długiej brodzie (możecie go sobie wyobrazić jak Dumbledore’a ;)) zaczyna kojącym głosem tłumaczyć, dlaczego szaleństwa i zrywy to tylko marnotrastwo energii, a to długofalowe działania, ziarenka zasadzone z nastawieniem na długotrwały wzrost i odroczony w czasie plon, ten obowiązek i dyscyplina rzeczywiście mają jakąś wartość i mogą dokądś nas realnie zaprowadzić.

Tę energię wzmaga również koniunkcja Saturna [władcy Koziorożca] do Wenus, która właśnie się uściśla. Dużo więc jest tu o tym, że wspólnoty owszem, mogą nam służyć, wolność i wyzwolenie hejnałem wybrzmiewają na ALLELUJA, ale jak traktujemy te relacje w dłuższej perspektywie? (koniunkcja Saturna do Wenus) Jak chcemy je widzieć osadzone w naszym życiu na dłużej? Co dzieje się, gdy już pobawimy się własną wolnością i wyzwoleniem, swoim liberalnym spojrzeniem na rzeczywistość, gdy zaznamy uciech współczesności – co wtedy nam pozostaje? I wyjątkowo Wodnik nie buntuje się, nie ucieka oknem po nocy, gdy nikt nie widzi, nie staje pod Pałacem Kultury z transparentem i nie skanduje haseł zgodnych ze swoją ideologią życiową, a zaczyna zastanawiać się nad tym, jak długotrwałą perspektywę pogodzić z własną wolnością.

Dużo tutaj energii ‚,ja’’, indywidualizmu, wsadzania palców w gniazdka i sprawdzania, co się wydarzy. Jednocześnie prąd Wodnikowy nie będzie nas tak raził, lecz może być bardzo konstruktywnie wykorzystany, bo Saturn i Koziorożec tworzą bezpieczną ramę dla tego prądu, to gniazdko, dzięki któremu z prądu można korzystać, a nie się nim krzywdzić. 😉 Sam Merkury jako ten nasz Wewnętrzny Hermes, intelektualista-gawędziarz rezonujący z rozumową warstwą rzeczywistości, zbierający impulsy racjonalizmu z otoczenia, nie pozwoli nam zresztą myśleć elastycznie, bo on snuje swoje plany bardzo konkretnie i długofalowo. Dlatego to takie ważne, by teraz dobrze wymierzyć siły na zamiary i by skupić się na długotrwałej wizji. Przy tak silnej reprezentacji Powietrza i jakości stałej w tym kosmogramie siedzimy jednak bardziej w swojej głowie (bo i o tym historię opowiada nam Powietrze) i pomysłach, upierając się na jakieś wizje i konstrukty myślowe, ale niekoniecznie wcielając je w życie.

To Powietrze, zwłaszcza z Marsem w Bliźniętach, który energię ma rozproszoną, mimo obecnej w tym Nowiu Ziemi, który, jak to Powietrze, jest wszędzie i nigdzie jednocześnie, nieuchwytny, może sprawiać, że chcemy być wszędzie. Może być więc teraz kłopot z ugruntowaniem się i wylądowaniem tym balonem pełnym helu na ziemi, skontaktowaniem się z nią i zrobieniem z tego wszystkiego jakiejś konkretnej, namacalnej figury. 🙂 Jednocześnie Mars ten wspomniany, jako ten nasz kosmiczny goniec, wojownik nasycony męską energią yang, który gna przed siebie, podbija grody i pali miasta 😉, tworzy trygon (aspekt harmonijny) do tego Nowiu, a więc wspiera go intelektualnie i poznawczo. Chcemy odkrywać, szwendać się, włóczyć, trudno nam, jak to w tym Powietrzu, usiedzieć w miejscu, bo nie mamy STAŁEJ FORMY. Jesteśmy rozproszeni i to rozproszenie poznawczo-odkrywcze może być teraz naturalne, warto sobie na to pozwolić i zobaczyć, dokąd nas zaprowadzi.

Co ciekawe, Merkury i Mars są w dokładnie tych samych stopniach, w których skończyły swoje retrogradacje w ostatnich dniach. Niby więc retrogradacje się skończyły i wszystko TEORETYCZNIE rusza do przodu, ale one jeszcze dość leniwie tkwią w starej perspektywie i jakoś wolno przechodzą z ostatniego wagonu tego pociągu, gdzie patrzyli w przeszłość, do wagonu konduktora, by na nowo sterować swoją drogą. Warto mieć to na uwadze.

Szczególnie tę energię dysonansu pomiędzy chęcią rewolucji i wyswobodzenia się (Wodnik przecież przełamuje schematy, obala Mury Berlińskie, hopsa, skacze, szamocze się), a tym, co nas usilnie trzyma przy starym (Saturn), mogą odczuwać posiadacze Saturna w początkowych (1-8 st.) stopniach Wodnika, czyli mniej więcej roczniki 1990-1993 (powtarzam, mniej więcej, warto sprawdzić sobie to samodzielnie we własnym kosmogramie). Wtedy ten Nów tworzy koniunkcję do Waszego Saturna i możecie wyjątkowo silnie czuć teraz, CO konkretnie Was ogranicza, CO konkretnie Was trzyma, CO konkretne Was uwiera i cofa w rozwoju, zwłaszcza że Merkury wciąż jest w tym wspomnianym poważnym Koziorożcu, więc on nam te ograniczenia i ramy, w których obracamy się na własne życzenie lub w które jesteśmy wrzucani, nam teraz pokaże palcem, jeśli tylko zechcemy. Długotrwałe wysiłki i cele, plany i poważne postanowienia (postanowienia to tutaj słowo-klucz), a nie żadne rewolucje zatem. 😉

Możemy teraz utwierdzić się w tych sferach, gdzie jesteśmy i czujemy się inni niż wszyscy, gdzie robimy pewne rzeczy niestandardowo, gdzie mierzymy społeczeństwo i otoczenie z pełną kontrowersją i ekscentryzmem. Możemy poczuć się pewniejsi swojego własnego Wewnętrznego Dziwaka. Dużo też może być o wspólnotach, grupach, organizacjach i poczuciu przynależności. O robieniu rzeczy zmieniających świat kolektywnie, w grupie, a nie samodzielnie. Za bardzo symboliczne zresztą, przy tym elektryzującym Wodniku, uważam, że akurat w czasie Nowiu w tym znaku w kilku miejscach w Polsce zabrakło prądu. 🙂

Nów ma w zwyczaju naświetlać to, co nieuświadomione, bo Słońce (świadomość, światło) pada na Księżyc (to, co w podświadomości, co stłumione, ale z obszaru nieświadomego działającego). Dlatego teraz możemy dużo lepiej kontaktować się z Wewnętrznym Dziwakiem, anarchistą-odszczepieńcem, który ma odwagę i polot, by kroczyć własnymi drogami. 🙂 Bardzo dużo jest tu o nonkonformizmie, poczuciu bycia z innego świata, bycia wyizolowanym alienem.

Jeśli ten czas kontaktuje Cię z tą energią, to na jakich polach? Gdzie czujesz się inna i jak Ci z tą innością? Czy starasz się to niewygodne poczucie w sobie natychmiast zdławić, wracając na tory, czy rozkoszujesz się nim i czerpiesz z niego?

Każdy Nów jest też jak przewrócenie kartki na nową stronę, by w ciągu nowego miesięcznego cyklu zapisywać ją na nowo. Dużo na tym papierze pisać teraz możemy o planach, wizjach, celach na PRZYSZŁOŚĆ, bo Wodnik cały jest o przyszłości i wizjonerstwie. To energia z książek Lema, który fantazjuje swobodnie o tym, jak będzie wyglądał społeczny progres za ileś lat – jego energia skupiona jest na tym, co elektryzujące, bo jeszcze NIEWIADOME. Mamy tu historię o wyzwoleniu się, wolności, możliwości zrobienia czegoś inaczej. Możemy chcieć poszukać innych przyjaciół, innych wspólnot, chcieć poszerzyć swoją perspektywę o to, co wydawało nam się być może DZIWACZNE czy nieznajome. O tym też jest sezon Wodnika sam w sobie zresztą. Jest to o tyle znamienne, że Uran – władca Wodnika – w niedzielę, 22 stycznia, wychodzi z retrogradacji. Mamy więc teraz wszystkie planety w ruchu prostym, żadnych w retrogradacji. Aż chciałoby się zakrzyknąć: CAŁA NAPRZÓD! To pierwszy Nów w tym roku, a więc teraz może dużo bardziej zrywać nas do działania niż 1 stycznia. 😉

Możemy zresztą mieć teraz wyjątkowego kopniaka do tego, by ZMIENIĆ, ale zmienić tak poważnie, prosto z trzewi, jako że i Wodnik jest o zmianie torów, o poszukiwaniu wspólnot, o obcowaniu z tym, co ekscentryczne, nieoczywiste, niebanalne, i Pluton, nasz transformator o energii Feniksa, stający w swojej mocy i władzy, w koniunkcji do tego Nowiu, daje nam KOPA. Pluton w końcówce Koziorożca obala struktury, które dawały fałszywe poczucie bezpieczeństwa, ale zwyczajnie już nie działają. To taki element z piosenki ,,a mury runą, runą, runą…’’ 😉, zwłaszcza jeśli chodzi o wspólnoty, przyjaciół, grupy i tożsamość grupową, jaką sobie przypisaliśmy. Dużo na tym polu może się zmieniać, ale i, ponieważ Wodnikowa Wenus jest w koniunkcji do wspomnianego Saturna, kontaktować nas z tym, gdzie w relacjach zastygliśmy (Saturn), zabetonowując je i blokując przepływ, ale i gdzie potrzebujemy więcej tej struktury, ugruntowania i odpowiedzialności za relacje, nawet gdy robi się ograniczająco czy nieprzyjemnie.

Co wtedy szczególnie się z nami dzieje?

🌩️

Pytania do pracy na ten czas:

🌩️ jak masz się z Dziwakiem, rewolucyjnym bardem w Tobie? jak Ci z tą energią? czy pozwalasz sobie wędrować z nim pod rękę poza wytyczonymi szynami?

🌩️ gdzie społeczne konstrukcje, oczekiwania, standardy wcale Ci nie służą? czy masz odwagę je świadomie odrzucać?

🌩️ co to znaczy PO TWOJEMU? czy masz z tym kontakt? na jakich polach życiowych tego PO TWOJEMU może Ci braknąć, gdzie za tym tęsknisz i potrzebujesz sobie pozwolić?

🌩️ co w Twoim życiu wymagałoby plemienia, wspólnoty, która wyznaje podobne cele i ma misję i jak możesz ją znaleźć?

🌩️ czym jest dla Ciebie PRZYNALEŻNOŚĆ i na ile w przynależności potrafisz zachować siebie?

🌩️ czy w ogóle pozwalasz sobie na pełne poczucie przynależności do plemienia, grupy, wspólnoty? jeśli nie, to dlaczego? jakie właściwie grupy i wspólnoty w ogóle obdarzają Cię tym poczuciem przynależności?

🌩️ gdzie w życiu potrzebujesz BUNTU? jak widzisz osoby, które mają odwagę się zbuntować, które są zwrotne, rewolucyjne, odkrywają nowe style życia dla siebie, mając odwagę z nimi eksperymentować?

🌩️ gdzie w życiu jest Ci zbyt bezpiecznie? dlaczego możesz tkwić w tym miejscu?

Leave a Comment

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Astro-szeptanki

Zapisz się do newslettera